Jeśli macie małe dzieci, to z pewnością wiecie, że ich małe paluszki są czasami dosłownie wszędzie! Zanim ich dłonie złapią kredkę do rysowania, to właśnie te małe paluszki są jednym z narzędzi do poznawania świata. Pamiętam jak moja córka, wkładała nie tylko palce do kaszki ale również własne stopy! Widok mojego dziecka, które smaruje stół borówkowym jogurtem rozczula mnie do tej pory. Wiem, wiem, zapewne macie jeszcze lepsze doświadczenia z sensomotorycznymi eksperymentami swoich dzieci? Ketchup? Szpinak? Może nawet zawartość pieluchy, hi hi:) To wszystko jest przecież jak najbardziej naturalnym zjawiskiem. Bardzo ciekawym jest zaobserwowanie dziecka jak podchodzi do takich dotykowych badań…przypuszczam, że zauważycie różnicę jeśli macie więcej niż jedno dziecko. Moje trzy córki, mają trzy różne sposoby poznawania świata. Najstarsza córka ( ta od tej stopy w kaszce:) już od samego początku wręcz uwielbiała wszelkie mazie, papki, plastelinę, slijmy itd. Nie miała i nadal nie ma, żadnego problemu by cokolwiek dotknąć. Średnia córka, woli takie śliskie sprawy dotykać na odległość, tak aby się nie ubrudzić:) Najmłodsza za to, jest dotykowcem ale tutaj czeka na Was niespodzianka:) Można by się było spodziewać, że to właśnie dotykowcy będą uwielbiać takie zabawy. Nie do końca tak jest…Ponieważ takie dzieci, są bardzo wrażliwe na dotyk, takie odczucia są dla nich silniejsze niż dla innych dzieci. To dzieci które gołymi stopami, dotykając po raz pierwszy np. trawy lub piasku, podnoszą swoje łapki do góry. To dzieci które obdarzają nas cudownymi grymasami twarzy, dotykając np. gliny czy plasteliny. Nie zmuszajmy dzieci do takich zabaw jeśli tego nie chcą. Nie zmuszajmy, ale proponować możemy. Niech stopniowo i bezpiecznie, wychodzą poza swoje granice. Przykładem takich zajęć, jest wspólne zrobienie naturalnej “farby”. Wyjdż z dzieckiem do ogrodu, poszukaj naturalnych składników, tj. glina, piasek, popiół…pobuszuj w kuchni wśród przypraw. Cynamon, suszona papryka, sproszkowane jagody itd. My zmieszałyśmy to z mąką ziemniaczaną i wodą. Już samo mieszanie tych składników jest niesamowitą frajdą. “Mama, czy naprawdę mogę glinę zmieszać z mąką???”. Zaproponuj dziecku palec lub pędzelek. Ciekawe co wybierze:)?