Odbierając ostatnio moją 10-letnią córkę ze szkoły, nie zdziwiłam się zbytnio widząc niebieskie plamy po długopisie na jej policzku. Od kilku tygodni widuję takie „resztki” nie tylko na jej twarzy, ale też na jej dłoniach czy ramionach. Jest jesień, więc reszta ciała jest zakryta, ale jestem pewna, że gdyby to było lato, jej nogi również ozdobione by były takimi „tatuażami”. Spokojnie spojrzałam na moje dziecko, wiedząc, że czeka nas ciężkie popołudnie. Rozumiałam i wiedziałam… ślady po długopisie wyjaśniały mi wszystko. Dla mnie cała sytuacja była jasna i czytelna ale dla innych niestety nie…Pewna „zatroszczona” mama , zapytała mnie z przejęciem czy wiem o tym, że moja córka regularnie „pisze” po sobie? W ruch idą przede wszystkim mazaki i długopisy. Moje dziecko używa tego do zrobienia sobie ”makijażu”, albo tatuaży! Podobno była nawet tematem rozmów podczas rodzinnego obiadu u owej znajomej! ( dziecko tej mamy jest w klasie mojej córki ) Czy ja o tym wiem? Czy ja wiem, co moje dziecko robi w szkole? Czy ja wiem, jak dziwnie się zachowuje? Zapytała z przejęciem…..westchnęłam…chyba nawet dosyć głośno i odpowiedziałam, że tak, wiem doskonale co moja córka robi a co ważniejsze, wiem również Dlaczego to robi… dziękuję za informacje…przytuliłam moją córkę i ruszyłyśmy w stronę samochodu, do domu…
Myślę, że się z tym spotkałeś…dwulatek który dumny i zadowolony „pożyczył’ sobie czarnego markera by pięknie ozdobić swoje nogi? Jeśli masz szczęście ( albo właśnie nieszczęście ) nogi lub twarz rodzeństwa? Moje dziecko uwielbiało się w tym okresie oklejać naklejkami. Teraz gdy jest starsza, zdarzają się sytuacje jak powyżej. Za kilka lat spodziewam się makijażu, kto wie….może nawet tatuaż się pojawi? Lub OMG piercing???
Rysowanie po sobie, widoczne zwłaszcza w okresie 2 – 3 lat, oraz w okresie dojrzewania, to szukanie i potwierdzenie siebie. To nadanie własnej indywidualności. Przez takie „tatuaże”, podobnie jak makijaż ( zwłaszcza ten bardzo mocny, wręcz wyolbrzymiony, teatralny ), dziecko próbuje wzmocnić swoją pozycję. Podkreśla w ten sposób to co jest dla niego ważne lub ( co się częściej zdarza w wieku młodzieńczym ) ukrywa tymczasowo własne „ja”, lub też na nowo go szukając. Jeżeli takie malunki zdarzą się nagle lub sporadycznie, warto zaoobserwować co się dzieje. W przypadku mojej córki, był to początek nowego roku szkolnego, w nowej grupie w której nie czuła się najlepiej. Szukała swojego miejsca w grupie co nie było dla niej zbyt łatwe. Takie rysunki pojawiały się zwłaszcza w trudne dni, kiedy nie do końca umiała się odnalezć. Oczywiście nie mogłam tej sprawy rozwiązać za nią, ponieważ jest to proces którego sama musi doświadczyć. Ale fakt, że czuła się zrozumiana był dla mnie bardzo ważny, nawet jeśli nie chciała o tym rozmawiać.